Adam Małysz wkurzony. Sam wybuduje skocznie. Co na to państwo?

Adam Małysz od dawna już narzeka na brak porządnych skoczni w Polsce. Teraz sam postanowił się wziąć do roboty i pomóc w zbudowaniu takiego obiektu. 

"Jak wjeżdżam do swojego miasta i widzę skocznie w centrum, to mi się chce płakać. Sam, jako doświadczony zawodnik bałbym się tam skakać, a co dopiero pozwolił tam skakać dzieciom" - mówił Polskiemu Radiu skoczek (posłuchaj).

Taka skocznia ma kosztować około 800 tys. zł.

Niestety po odejściu pana Adama na emeryturę czekają nas lata przeciętności. Żaden z młodych, od lat obiecujących talentów nie dorównuje mu do pięt, a pojedyncze dobre skoki to raczej wyjątki od reguły.

A szkolić młodych talentów za bardzo nie ma gdzie. Może rząd po skończeniu akcji Orlik rozpocznie akcję skocznia? Trochę ironizuję, ale widać, że Polski Związek Narciarski pod światłymi rządami Apoloniusza Tajnera nie za bardzo daje sobie z tym rady...